- OBIAD: zupa jarzynowa, ziemniaki puree, gotowana marchewka z groszkiem (mięsa nie starczyło – pewnie dlatego, że byłam nowo przyjęta)
- KOLACJA: 3 kromki białej bułki, 1 kromka chleba białego, masło, liść sałaty, 2 plasterki wędliny, herbata
Dzień II
- ŚNIADANIE: zupa mleczna (nie jadłam), 3 kromki białej bułki, 1 kromka chleba białego, masło, liść sałaty, 2 plasterki wędliny, herbata
- OBIAD: zupa ogórkowa, ziemniaki puree, buraczki gotowane, klops mięsny gotowany
- KOLACJA: 3 kromki białej bułki, 1 kromka chleba białego, masło, 1/4 małego pomidora, serek topiony, herbata
Dzień III
- ŚNIADANIE: zupa mleczna (nie jadłam), 3 kromki białej bułki, 1 kromka chleba białego, masło, dżem, kawa z mlekiem (nie cierpię słodkich śniadań!)
- OBIAD: zupa buraczkowa, ziemniaki puree, surówka z kapusty, marchewki i cebuli, mielona ryba smażona w panierce (ohydna!)
- KOLACJA: 3 kromki białej bułki, 1 kromka chleba białego, masło, plaster sera twarogowego, 5 małych rzodkiewek, herbata
Dzień IV
- ŚNIADANIE: zupa mleczna (nie jadłam), 3 kromki białej bułki, 1 kromka chleba białego, masło, 3 plasterki ogórka, 2 plasterki mielonki (nie tknęłam), herbata
- OBIAD: akurat jak już wychodziłam ze szpitala, to podawali obiad – Pani usilnie namawiała mnie, bym jeszcze została i zjadła, ale jakoś oparłam się tej „pokusie” 😛
Nie pamiętam kiedy jadłam takie ilości białego pieczywa. Dieta typowo zapierająca (co w przypadku kobiet ciężarnych jest wyjątkowo niewskazane, m. in. ze względu na skłonność do hemoroidów). Ponadto mało błonnika i wysoki indeks glikemiczny – w sam raz dla kobiet ciężarnych z wysokim stężeniem glukozy…
Wędlina podłej jakości… Ale mieszcząc się w żywieniowej stawce szpitalnej, raczej trudno byłoby kupić wędlinę dobrej jakości… Zwłaszcza, że teraz w ogóle o taką trudno…
Z pozytywnych rzeczy: obiady (poza rybą) były całkiem smaczne i estetycznie podane.Z przyjemnością wróciłam na domową kuchnię 🙂