Naleśniki gryczane

  • Wartość odżywcza całego ciasta na naleśniki:
  • 950,9 kcal, białko: 45 g, tłuszcz: 12,5 g, węglowodany: 162,5 g

naleśniki gryczanePrzepis znalazłam na opakowaniu ekologicznej mąki gryczanej firmy Symbio. Trochę zmodyfikowałam. Moja wersja:

15 naleśników smażonych na niedużej patelni (o średnicy 15 cm):

  • ok. 250 g mąki gryczanej
  • szczypta soli
  • pieprz ziołowy, papryka ostra
  • 2 szklanki zimnej wody (500 ml)
  • łyżka oleju rzepakowego

Wymieszać mąkę, sól, pieprz ziołowy i paprykę ostrą. Dodać wodę, zmiksować. Odstawić na 30 min. Po tym czasie dodać łyżkę oleju, wymieszać dokładnie łyżką i smażyć naleśniki z obu stron na suchej patelni.

Ciasto jest dość gęste, ale chyba dzięki temu te naleśniki (mimo że bezglutenowe) tak świetnie się smażą.

Ja akurat zrobiłam z tych wegańskich naleśników danie z użyciem składników pochodzenia zwierzęcego (mozzarella, kawałki piersi kurczaka usmażonej z tymiankiem, solą, pieprzem i curry). Ale wybór nadzienia należy oczywiście do Was 🙂

Naleśniki z pomidorami i serkiem „włoskim”

Pamiętacie ten niezawodny przepis na naleśniki? Bardzo często smażę naleśniki z tego przepisu, ale zamiast 4 jaj dodaję tylko dwa, a za to trochę więcej wody – tak na oko – dodatkowo około 60 ml.Naleśniki

Tym razem usmażone naleśniki wypełniłam plastrami serka Capri typu włoskiego i plastrami obranych pomidorów. Do tego trochę pieprzu i ziół prowansalskich i obiad gotowy 🙂Naleśniki z pomidorami i serkiem włoskim

Serek można zastąpić mozzarellą.

Jako dodatek świetnie sprawdzą się też świeże zioła (np. bazylia) lub rukola. Naleśniki można też posmarować pesto.

Naleśniki z serem kozim i konfiturą z zielonych pomidorów

  • Wartość odżywcza 1 naleśnika (bez dodatków):
  • 96,1 kcal, białko:4 g, tłuszcz: 3,3 g, węglowodany: 12,8 g

16 sztuk:

  • 2 szklanki mąki 260 g (patrz: Przelicznik) – zmieszałam pełnoziarnistą mąkę orkiszową (ok. 100 g) z pszenną typ 550 (ok. 160 g)
  • szczypta soli
  • szklanka mleka 2%
  • szklanka mineralnej wody lekko gazowanej (może być też zwykła gazowana)
  • 4 jaja
  • łyżka oleju rzepakowego
  • łyżka oleju rzepakowego do smażenia
  • 1 op. kremowego serka koziego 150 g (np. takiego)
  • słoiczek konfitury z zielonych pomidorów (np. takiej)*
  • świeże zioła do dekoracji (np. tymianek, mięta)

Mąkę, sól, mleko, wodę, jaja i olej zmiksować. Odstawić na 30 min. Łyżkę oleju do smażenia wlać do małej miseczki, zanurzyć w niej pędzel i posmarować olejem patelnię. Smażyć naleśniki z obu stron, co jakiś czas smarując patelnię olejem.

Naleśniki posmarować serkiem i konfiturą, udekorować ziołami.*pyszne konfitury i tzw. polskie czatni można kupić przez internet na stronie www.lukspomada.pl. Dostępne są też m. in. na Le Targu (Saska Kępa, ul. Królowej Aldony 5, więcej informacji tutaj)

skład konfitury Luks Pomada Zielony Pomidor: zielony pomidor (59%), mus z jabłek (9%), cukier, cynamon, pektyna (substancja zagęszczająca)

Naleśniki szpinakowe z wędzonym pstrągiem

  • Wartość odżywcza 1 naleśnika (przy założeniu, że wyszło 8 naleśników i została zużyta 1 łyżeczka oleju do smażenia):
  • 177 kcal, białko: 11,2 g, tłuszcz: 9,9 g, węglowodany: 10,3 g

Ciasto:

  • 1 op. rozdrobnionego mrożonego szpinaku (rozmrożonego – nadmiar wody odlać) 450 g
  • 3 jajka
  • szklanka mleka 2% (250 ml)
  • 6 czubatych łyżek mąki pszennej
  • szczypta soli 

+ odrobina oleju rzepakowego do smażenia

Farsz:

  • 200 g serka twarogowego naturalnego (np. Twój Smak)
  • 3-4 łyżki jogurtu naturalnego
  • przyprawy i świeże zioła: chilli, pieprz, oregano, bazylia, mięta
  • 120 g pstrąga wędzonego na gorąco

Ciasto: Składniki ciasta zmiksować i smażyć naleśniki z obu stron na patelni teflonowej pokrytej niewielką ilością oleju.

Farsz: Serek wymieszać widelcem z jogurtem, przyprawami i ziołami. Pstrąga pokroić na małe kawałeczki.Gotowe i ostudzone naleśniki smarować z jednej strony przygotowanym serkiem, nakładać kawałeczki ryby i zawijać w ruloniki (lub w inny ulubiony sposób).Porcja na 7-9 naleśników.

Inspirację zaczerpnęłam stąd.

Naleśniki gryczane ze szpinakiem i fetą (bezglutenowe)

Będąc w pracy nie mogłam się doczekać, aż wrócę do domu i  usmażę naleśniki gryczane! Mąkę tym razem kupiłam gotową – w sklepie z żywnością ekologiczną. Do najtańszych nie należy – 5,20 zł za 0,5 kg, ale co to za cena za realizację marzeń 😉 Tym razem nawet zabrałam się za odważanie, bym mogła podać tu konkretne ilości.Naleśniki:

  • mąka gryczana ok. 90 g
  • mleko 1,5-2% ok. 100 ml
  • 1 jajko
  • trochę wody (użyłam lekko gazowanej)
  • olej rzepakowy do smażenia

Farsz:

  • łyżeczka oleju rzepakowego
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 op. mrożonego szpinaku
  • 3/4 kostki fety (kostka = 270 g)
  • przyprawy: pieprz, sól, chilli, tymianek, pieprz cytrynowy

Do zapiekania:

  • mozzarella (ok. 50 g)
  • przyprawy: bazylia, pieprz
  • nieduże naczynie żaroodporne wysmarowane olejem rzepakowym

Mikserem roztrzepać jajo, dodać mleko, mąkę i wlać tyle wody, by uzyskać pożądaną konsystencję. Na czas przygotowywania farszu masę odstawić.

Przygotować farsz: na oleju zeszklić przeciśnięty przez praskę czosnek, dodać szpinak, przykryć i dusić aż się rozmrozi (co jakiś czas mieszając). Dodać fetę (przy użyciu widelca, w małych kawałeczkach, dodawałam ser do szpinaku wprost z opakowania). Dodać przyprawy, wymieszać, dusić aż ser się połączy ze szpinakiem.

Następnie smażyć naleśniki na patelni posmarowanej olejem (po usmażeniu każdego naleśnika ponownie smarować patelnię odrobiną oleju).

Na każdy naleśnik nakładać porcję farszu i zawijać w rurki. Ułożyć w naczyniu żaroodpornym posmarowanym olejem, posypać kawałeczkami mozzarelli i przyprawami, zapiekać 10-15 min. w 180°C.

Z podanych ilości wyszło mi 6 naleśników, a farszu trochę zostało.

Te naleśniki nie zawierają glutenu – białka, występującego w zbożach, które jest odpowiedzialne m. in. za zwartą konsystencję ciasta. W związku z tym trudniej smaży się takie naleśniki niż naleśniki z dodatkiem mąki z glutenem (np. pszennej) – łatwiej się rozpadają. Efekt ten można zminimalizować poprzez dodanie większej ilości jaj. Jednak wtedy naleśniki nie będą już takie „lekkie”.

Naleśniki gryczane idealnie nadają się do zapiekania – ser spowoduje, że będą bardziej zwarte.

Naleśniki (niezwyczajne) z serem

Próżno szukać tu dokładnych precyzyjnych receptur. Przepisy powstają najczęściej w mojej głowie, pod wpływem impulsu i nie zajmuję sobie wtedy czasu dokładnym odmierzaniem składników. Taki właśnie impuls pojawił się właśnie w mojej głowy kilkadziesiąt minut temu. Oto jego rezultat:

Naleśniki:

  • 3 łyżki mąki gryczanej (zmieliłam blenderem garść kaszy gryczanej – bez młynka, to raczej syzyfowa praca, więc jak się ma możliwość, to lepiej zakupić gotową mąkę gryczaną),
  • trochę mąki kukurydzianej i pszennej (mniej więcej 1:1)
  • 2 jaja
  • łyżeczka masła
  • trochę mleka 1,5-2%
  • trochę wody (użyłam lekko gazowanej)
  • olej rzepakowy do smażenia

Farsz:

  • ser twarogowy półtłusty
  • kilka łyżek jogurtu naturalnego
  • przyprawy: pieprz, sól, majeranek, zioła prowansalskie, chilli

Dodatkowo: pestki dyni i ziarna słonecznika

Jaja zmiksować, dodać odrobinę mleka. Wymieszać wszystkie rodzaje mąki i stopniowo dodawać do jaj i mleka, miksując. Dodawać takie ilości mleka i wody, by całość uzyskała pożądaną naleśnikową konsystencję. Usmażyć naleśniki na patelni posmarowanej olejem rzepakowym (po usmażeniu każdego naleśnika najlepiej smarować patelnię olejem przy użyciu pędzelka – smarować szybkimi ruchami, by włosie pędzelka się nie spaliło :-)).

W czasie smażenia naleśników przygotować farsz – wymieszać widelcem wszystkie jego składniki. Pestki dyni i ziarna słonecznika uprażyć na suchej patelni.

Na naleśniki (nie gorące!) nakładać farsz, posypać uprażonymi pestkami i ziarnami. Zawijać w dowolny sposób.Pycha! Mimo że dodatek mąki gryczanej był niewielki, jej smak był mocno wyczuwalny. Nie mogę się doczekać, kiedy zrobię naleśniki z samej mąki gryczanej!

Naleśniki z fasolą i marchewką

To przepis dla tych, którzy umierają z głodu i potrzebują zjeść szybko i smacznie.

To przepis dla tych, którzy mają w lodówce tylko jajka, mleko, marchewkę i resztkę jogurtu naturalnego, a w szafce-spiżarni – fasolę w puszce i mąkę.

To przepis dla tych, którzy potrzebują kulinarnej inspiracji, a nie dokładnego przepisu z laboratoryjnym określeniem ilości składników.

To przepis dla tych, którzy zawsze mają w kuchni różne przyprawy i inne ciekawe składniki i nie będą kupować ich specjalnie tylko i wyłącznie do tego przepisu.

To przepis dla tych, którzy zawsze gotują „na oko” 🙂

A zatem – do roboty!

Użyłam:

  • 1 jajka
  • mąki wrocławskiej typ 550
  • mąki kukurydzianej
  • mleka 2%
  • puszki fasoli czerwonej
  • 1 marchewki
  • oleju rzepakowego i oliwy
  • czosnku, soli, pieprzu, tymianku, curry, chilli, octu balsamicznego i sosu sojowego
  • wyobraźni

W miseczce zmiksowałam jajko z mlekiem (tyle ile akurat zostało mi w 0,5-litrowym kartonie). Miksując dodawałam mąkę – na przemian trochę kukurydzianej, trochę pszennej (z przewagą tej pierwszej). Czekałam aż masa uzyska optymalną na naleśniki konsystencję (jedni lubią rzadszą, inni gęstszą – od konsystencji zależy grubość uzyskanych naleśników). W międzyczasie masa zrobiła się za gęsta, więc otworzyłam nowy karton mleka i dolałam go jeszcze trochę (gdybym miała pod ręką wodę gazowaną  – to użyłabym jej zamiast drugiej porcji mleka). Odstawiłam miseczkę z masą na czas przygotowywania „farszu”.

Marchewkę obrałam, pokroiłam w cienkie, krótkie słupki. Na odrobinie oleju wymieszanym z oliwą zeszkliłam posiekany czosnek, dodałam marchewkę i chwilę razem smażyłam pod przykryciem. Dodałam odsączoną fasolę. W czasie smażenia naleśników „farsz” cały czas dusiłam na niewielkim ogniu pod przykryciem, raz na jakiś czas mieszając. W międzyczasie dodałam przyprawy i to, co wpadło mi w ręce (ocet balsamiczny, sos sojowy).

Do masy naleśnikowej dodałam odrobinę oleju, a kilka innych kropel oleju rozgrzałam na patelni. Smażyłam naleśniki z dwóch stron na złoty kolor. Przed usmażeniem kolejnego naleśnika wlewałam dodatkową kroplę oleju na patelnię.

Gdy smażył się ostatni naleśnik (wyszło mi 4 sztuki), dodałam do „farszu” resztkę jogurtu naturalnego (około 1/2 150-gramowego opakowania) i dokładnie wymieszałam. Farsz umieściłam na naleśnikach i złożyłam je na pół.

Było przepyszne!!! A biorąc pod uwagę błyskawiczny czas przygotowywania – to po prostu rewelacja! Gdybym miała jeszcze rukolę, to z pewnością wystawałaby z naleśnikowych paczuszek 🙂