Takie ciacho to nie grzech. Więcej – spodoba się każdemu dietetykowi.
Takim opisem opatrzony jest ten przepis w miesięczniku Kuchnia. Smakowo owszem – bardzo mi się to ciacho spodobało. Niestety jeśli chodzi o jego wartość energetyczną – trzeba uważać. „Zdrowe” ciasteczka owsiane to niezła pułapka kaloryczna! Zdrowe – pewnie!
Bo mają dużo błonnika.
Bo w takiej wersji jak poniżej nie mają zbędnych dodatków w postaci np. utwardzonych tłuszczów roślinnych czy syropu glukozowo-fruktozowego (które można spotkać w przemysłowo produkowanych ciasteczkach owsianych).
Ale jeśli ktoś myśli, że ciasteczka owsiane są „light”, to wyprowadzam z błędu:
- Wartość odżywcza całej blachy:
- 6190 kcal, białko: 142, 7 g, tłuszcz: 139,1 g, węglowodany: 1116,3 g
- 600 g płatków owsianych
- 100 g ziaren słonecznika
- 100 g orzechów (ja użyłam migdałów)
- 400 g mieszanych suszonych owoców (użyłam 200 g żurawiny i 200 g pokrojonych w paseczki moreli)
- 1/2 łyżeczki soli
- puszka słodzonego mleka zagęszczonego (nie masy krówkowej!)
- 100 g miodu
- ok. 120 g konfitury morelowej
- duuuża miska 🙂
Płatki owsiane, ziarna słonecznika, posiekane orzechy, owoce suszone (uprzednio przelałam je wrzątkiem) i sól wymieszać w misce.
Mleko skondensowane lekko podgrzać i wraz z miodem i konfiturą wlać do miski. Dokładnie wymieszać. Powstałą masę wyłożyć grubą warstwą na blachę wyłożoną pergaminem i piec 30 min. w 180°C.*Całą blachę można spokojnie podzielić na 30 porcji i wtedy jeden batonik ma niewiele ponad 200 kcal. Wyjdzie więc z tego rozsądna dawka kaloryczna na deser – o ile mamy (i chcemy) się z kim podzielić 🙂 Oczywiście nie każdy się przecież odchudza, więc niektórzy z pewnością mogą sobie pozwolić na więcej. Ale świadomość żywieniową zawsze warto mieć 🙂
Przepis zaczerpnęłam z miesięcznika Kuchnia, nr 5-2012.