Naleśniki szpinakowe z wędzonym pstrągiem

  • Wartość odżywcza 1 naleśnika (przy założeniu, że wyszło 8 naleśników i została zużyta 1 łyżeczka oleju do smażenia):
  • 177 kcal, białko: 11,2 g, tłuszcz: 9,9 g, węglowodany: 10,3 g

Ciasto:

  • 1 op. rozdrobnionego mrożonego szpinaku (rozmrożonego – nadmiar wody odlać) 450 g
  • 3 jajka
  • szklanka mleka 2% (250 ml)
  • 6 czubatych łyżek mąki pszennej
  • szczypta soli 

+ odrobina oleju rzepakowego do smażenia

Farsz:

  • 200 g serka twarogowego naturalnego (np. Twój Smak)
  • 3-4 łyżki jogurtu naturalnego
  • przyprawy i świeże zioła: chilli, pieprz, oregano, bazylia, mięta
  • 120 g pstrąga wędzonego na gorąco

Ciasto: Składniki ciasta zmiksować i smażyć naleśniki z obu stron na patelni teflonowej pokrytej niewielką ilością oleju.

Farsz: Serek wymieszać widelcem z jogurtem, przyprawami i ziołami. Pstrąga pokroić na małe kawałeczki.Gotowe i ostudzone naleśniki smarować z jednej strony przygotowanym serkiem, nakładać kawałeczki ryby i zawijać w ruloniki (lub w inny ulubiony sposób).Porcja na 7-9 naleśników.

Inspirację zaczerpnęłam stąd.

Tort marchewkowy

  • Wartość odżywcza 1 porcji (całość = 15 porcji):
  • 367,9kcal, białko: 4,8 g, tłuszcz: 26,4 g, węglowodany: 28,3 g

Nie lubię tortów. Najczęściej są zbyt tłuste, zbyt kremowe, zbyt mdłe. Ten tort okazał się dla mnie prawdziwym zaskoczeniem. Był przepyszny! Ledwo zdążyłam zrobić zdjęcie ostatniemu kawałkowi 🙂 Tort jest lekki i rewelacyjny w smaku!

Ciasto:

„Miska” nr 1:

  • 200 g drobno startej marchewki (4 nieduże sztuki)
  • 50 g posiekanych orzechów włoskich uprażonych na suchej patelni
  • 70-90 g drobno pokrojonego ananasa z puszki (zużyłam 3 plasterki)
  • 50 g wiórków kokosowych

„Miska” nr 2:

  • 200 g mąki pszennej
  • po 1 łyżeczce: cynamonu, sody, soli
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

„Miska” nr 3:

  • 2 jaja
  • 100 g brązowego cukru
  • 150 ml oleju rzepakowego

Polewa:

  • 100-120 g cukru pudru
  • 400 g kremowego serka, np. Twój Smak
  • 100 g masła

Polewa: W misce zmiksować serek z masłem. Dodawać partiami cukier, cały czas miksując. Wstawić do lodówki (najlepiej pod przykryciem – np. z folii spożywczej).

Wymieszać w osobnych miskach składniki „miski” nr 1 i „miski” nr 2.

„Miska” nr 3: jajka ubić mikserem (do podwojenia objętości), dodać cukier i ubijać, aż gładko połączy się z jajami. Cały czas miksują dodawać cienkim strumieniem olej. Do powstałej masy dodać wymieszane składniki z „miski” nr 1 i wymieszać. Następnie dodać składniki z „miski” nr 2 i delikatnie wymieszać.

Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia (ja nałożyłam papier na dno tortownicy, i na papierze zamknęłam obręcz – tak, by papier wystał z tortownicy na zewnątrz, a boki wysmarowałam olejem). Wyłożyć masą tortownicę i piec 1 h w 150°C.

Gdy ciasto wystygnie (najlepiej po kilku godzinach od wyjęcia z piekarnika) delikatnie odpiąć boki formy i przekroić ciasto w poprzek na pół. Spód posmarować polewą (1/3 ilości). Przykryć górną częścią ciasta i wysmarować górę i boki tortu resztą polewy. Najlepiej nałożyć całą polewę na górę ciasta i szpatułką lub łyżką delikatnie rozsmarować krem po całości.

Kilka uwag odnośnie zdobienia tortów: jest wiele wspaniałych przepisów, dzięki którym tort może wyglądać efektownie – można użyć gotowej kolorowej polewy, masy marcepanowej, masy cukrowej, kolorowych posypek itp., itd. Jednak choć tort wygląda wtedy naprawdę efektownie – według mnie jest przesłodzony i niezjadliwy. Mój tort może nie zachwyca wyglądem, ale smakiem z pewnością przebija całą masę pięknych tortów! 🙂

Ozdoba tortu:

Tort można ozdobić dowolnymi owocami, dowolną posypką lub orzechami. Można też wykonać ozdoby wg poniższych przepisów:

Napisy z czekolady:

Kilka kostek czekolady gorzkiej rozpuścić w rondelku z łyżką masła. Kartę papieru zawinąć w rożek, pozostawiając niewielki otwór i spiąć, np. przy użyciu zszywacza. Nałożyć czekoladę do środka i na papier do pieczenia ułożony na płaskiej powierzchni wyciskać napisy (lub inne wzory). Wstawić do lodówki do zastygnięcia (na kilka godzin), a następnie delikatnie odkleić czekoladowe wzory od papieru.

Ciasteczka bezowe:

Nie wyszły mi idealne bezy, tylko bezy błyskawiczne – niesamowicie smaczne, ale nie przypominające klasycznych idealnych niepopękanych bez. Dwa białka ubiłam na sztywną pianę, dodałam łyżeczkę soku z cytryny i 125 g cukru pudru (stopniowo dodając po łyżce cukru, stale miksując). Ach! Przydałaby się też szczypta soli, o której być może zapomniałam :-p Włożyłam masę do szprycy i formowałam beziki, wyciskając je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piekłam ok. 35 min. w 140°C. Najlepiej zostawić w zamkniętym wyłączonym piekarniku na kilka godzin. Wyszło ok. 20 sztuk.

Porządne bezy wymagają obchodzenia się nimi dosłownie – jak z jajkiem. Odpowiednia temperatura białek, odpowiedni czas ubijania – potrafi to skutecznie zniechęcić do zabierania się za te wypieki. Tym bezom nie poświęciłam zbyt dużo czasu i specjalnej uwagi, a w smaku wyszły przepyszne – miękkie w środku, kruche na zewnątrz.

Bardzo dziękuję autorkom blogów, które zainspirowały mnie do zrobienia tego tortu:

ciasto marchewkowe – Kwestia Smaku

bezy – Moje Wypieki

Cannelloni ze szpinakiem, fetą i wędzonym pstrągiem

  • Wartość odżywcza 1 porcji (całość = 4 porcje):
  • 439 kcal, białko: 22,5 g, tłuszcz: 20,9 g, węglowodany: 39,4 g

  • makaron cannelloni (16 rurek, czyli ok. 160 g)
  • 2-3 ząbki czosnku
  • łyżka oleju rzepakowego
  • 1 op. mrożonego szpinaku 450 g
  • 1/2 kostki sera typu feta (ok. 130 g)
  • 1 op. pstrąga wędzonego na gorąco 120 g (można zastąpić np. łososiem)
  • sos beszamelowy: 2 łyżki masła, 3 łyżki mąki, 3/4 szklanki mleka 2%
  • 1/2 kuli mozzarelli
  • olej do wysmarowania naczynia żaroodpornego
  • przyprawy: tabasco, pieprz, chilli, odrobina soli

Czosnek przeciśnięty przez praskę zeszklić w garnku z rozgrzanym olejem. Dorzucić szpinak i dusić, aż się rozmrozi (ok. 10-15 min.). Dorzucić rozdrobnioną fetę, zamieszać, łącząc równomiernie ser ze szpinakiem. Przyprawić tabasco i pieprzem. Dodać pstrąga pokrojonego na małe kawałeczki, wymieszać.

Przygotować sos beszamelowy: w garnuszku rozpuścić masło, dodać mąkę i wymieszać (tak, by mąka dokładnie połączyła się z masłem). Wlewać powoli zimne mleko, cały czas mieszając. Gotować i mieszać, aż sos zgęstnieje. W razie, gdyby powstały grudki, można wymieszać sos dokładnie trzepaczką. Przyprawić chilli, pieprzem i odrobiną soli.

Rurki makaronowe nadziać farszem i ułożyć w naczyniu żaroodpornym (wysmarowanym olejem) jedną obok drugiej. Polać sosem beszamelowym. Oprószyć pieprzem. Piec 20 min. w 175°C. Po tym czasie na wierzch rzucić kawałeczki mozzarelli i zapiekać jeszcze 5 min.1 porcja = 4 rurki

Pancakes czekoladowe

Po natknięciu się na ten przepis, nabrałam ochoty na pancakes czekoladowe. Na początku zabrałam się za ich robienie zgodnie z podanym przepisem, ale w czasie mieszania składników doszłam do wniosku, że zrobię po swojemu 😛 Użyłam:

  • razowej mąki żytniej
  • razowej mąki orkiszowej
  • mąki luksusowej typ 650
  • maślanki
  • 1 jajka
  • łyżki rozpuszczonego masła
  • 2 łyżek prawdziwego gorzkiego kakao
  • 2 łyżek cukru brązowego nierafinowanego
  • aromatu migdałowego
  • łyżeczki proszku do pieczenia

Ilości (i tym samym wartości odżywczej) niestety nie podam, bo to była czysta spontaniczna improwizacja bez odważania składników – czyli mój ulubiony sposób pichcenia w kuchni 🙂

Wszystkie składniki należy zmiksować. Ciasto może mieć konsystencję od gęstej śmietany do budyniu (moje było raczej przypominające konsystencję budyniu). Smażyłam placki na suchej patelni z obu stron. Z gotowych placków foremkami do ciasteczek powycinałam serca. Polałam sosem malinowym z tego przepisu. Przystroiłam listkami mięty.Mimo że podany przeze mnie przepis jest niekonkretny (bez dokładnych ilości), to mam nadzieję, że zachęci to kogoś do improwizowania w kuchni. Często w ten sposób odkrywa się nowe, fajne przepisy.

A tych, którzy nie czują się jeszcze pewnie w kuchni odsyłam na stronę, z której zaczerpnęłam inspirację – klik! – tam można znaleźć konkretnie podane ilości i apetyczne zdjęcia 🙂

Nietypowy wpis

Jednymi z najważniejszych aspektów zdrowej diety, pozwalającej na utrzymanie prawidłowej masy ciała, są: dobra organizacja i planowanie posiłków. Dzisiejszy dzień miałam wyjątkowo zupełnie niezaplanowany pod kątem żywieniowym. I nie sądziłam, że w dzisiejszych hamburgerowych czasach można tak zdrowo żywić się ekspresowo „na mieście”. Postanowiłam podzielić się z odwiedzającymi moją stronę moim dzisiejszym jadłospisem:

Śniadanie 8:00:

  • 2 pancakes’y z sosem malinowym – zostały mi akurat w lodówce po zrobieniu porcji pancakes’ów z tego przepisu
  • żeby posiłek był bardziej sycący dodałam sos jogurtowy: 1/3 op. jogurtu naturalnego wymieszałam z cynamonem i łyżeczką likieru orzechowego

II śniadanie 11:00:

  • jogurt naturalny + jabłko

Obiad 14:00 – i tu właśnie moje pierwsze duże zaskoczenie:

  • zupa marchwiowa z nutą imbiru – zakupiona w sklepie mieszczącym się w podziemiach Metra Racławicka (1 Minute). Zupa była przepyszna, pożywna (spora porcja 430 ml), kosztowała 8,90 zł. Nie ma żadnych konserwantów i innych świństw. Skład: świeża marchew, sok z pomarańczy, cebula, imbir, czosnek, płynna śmietanka, natka pietruszki, sól, pieprz. Do wyboru jest jeszcze wiele innych zup (nie wiem jak smakują, dzisiaj jadłam pierwszą zupę z tej serii), m. in.: krem z pomidorów, krem z białych warzyw, krem z cukinii… Mmm! Pycha! Więcej na www.eat-me.pl
  • Ps. UWAGA UWAGA! Dopiska z ostatniej chwili: Okazało się, że te zupy wcale nie są takie niewinne… W porcji (430 ml) mają 500-650 kcal, radzę więc zwrócić na to uwagę 🙂
  • chipsy buraczane (Cripsy Natural – chipsy z buraka o smaku winegret) – do tej pory jadłam chipsy marchewkowe i pomidorowe tej firmy. Buraczanych się obawiałam, ale niepotrzebnie – były pyszne! 2,60 zł za opakowanie.

Przekąska 17:00:

  • zostało mi w domu trochę świeżego-zwiędniętego szpinaku. Rano szybko poddusiłam go na oliwie z dodatkiem czosnku, chilli i soli. Rewelacyjne danie! Oczywiście przydałaby się do tego jeszcze feta, ale dzisiaj musiało się bez niej obejść 🙂

Kolacja 20:00 – moje drugie dzisiejsze zaskoczenie:

  • Nie wracałam po pracy bezpośrednio do domu, więc trzeba było zjeść coś na mieście. Wybór padł na Salad Story. Trafny wybór 🙂 Zamówiłam sobie sałatkę grecką (żeby się bardziej najeść, sałatę wymieniłam na makaron pełnoziarnisty) – 15,99 zł. Do tego szklanka soku ze świeżo wyciskanych pomarańczy – 10,99 zł.

Oczywiście ktoś mógłby się nie najeść tymi posiłkami. Dla innej osoby takie ilości mogłyby być aż za duże. Wszystko rozchodzi się o zapotrzebowanie i dietetyczne cele. Nie napisałam jednak tego jadłospisu, żeby pokazać wzór prawidłowego odżywiania. Poza tym taka dieta na co dzień byłaby wg mnie za droga, bo za cenę tych wszystkich posiłków, które dziś kupiłam spokojnie mogłabym nagotować jedzenia na kilka dni. Ale za dobrą jakość zdrowych posiłków nie wymagających żadnego przygotowywania trzeba zapłacić.

Okazuje się, że w awaryjnych sytuacjach można trafnie i zdrowo wybrać spośród dostępnych alternatyw posiłków dostępnych „na mieście”.Życzę smacznego wszystkim tym, którzy dbają o jakość swojej diety! 🙂

Pancakes z sosem malinowym

  • Wartość odżywcza 1 placka (wyszło 9) z 1/9 sosu malinowego:
  • 153,7 kcal, białko: 4,1 g, tłuszcz: 8,1 g, węglowodany: 16,1
  • 1 i 1/4 szklanki mąki (ok. 160 g)
  • 1 i 1/4 szklanki maślanki
  • 1/4 szklanki cukru pudru
  • 1/4 szklanki oliwy
  • 1 jajko
  • czubata łyżeczka proszku do pieczenia
  • łyżeczka sody
  • szczypta soli
  • odrobina oleju do smażenia

sos: 1 op. mrożonych malin (300 g)

Wszystkie składniki zmiksować. Nakładać masę chochlą na rozgrzaną patelnię (najlepiej o małej średnicy) posmarowaną cienką warstwą oleju i smażyć z obu stron.

Wg oryginalnej wersji przepisu należy smażyć na suchej patelni, ale mi wychodziły ładniejsze placki, gdy patelnia była lekko posmarowana olejem.

Maliny wrzucić do rondelka i gotować na średnim ogniu aż zgęstnieją (ok. 30 min.). Potraktować blenderem i ewentualnie przetrzeć przez sitko – by pozbyć się pesteczek.

Czekoladowe ciasteczka owsiane

  • Wartość odżywcza 1 (słownie: jednego) ciasteczka:
  • 82 kcal, białko: 2,3 g, tłuszcz: 3,6 g, węglowodany: 9,3 g

W lodówce po upieczeniu poprzednich wypieków zostały mi 2 białka. Postanowiłam je wykorzystać. A ponieważ białka + płatki owsiane + to, co przyjdzie do głowy = idealne połączenie… Wyszły przepyszne ciasteczka owsiane (sztuk 20)!

  • 2 białka
  • 1 jajo
  • 2 pełne łyżki rozpuszczonego masła (ok. 25 g)
  • czubata łyżka prawdziwego gorzkiego kakao
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • cukier – ilość wedle uznania (ja użyłam ok. 60-70 g brązowego)
  • płatki owsiane – do zagęszczenia masy (użyłam ok. 200 g)
  • wiórki kokosowe (użyłam ok. 50 g)

+ bułka tarta do podsypania blachy

Białka, jajo, płynne masło, kakao, proszek do pieczenia i cukier zmiksować. Dodawać stopniowo płatki owsiane i wiórki kokosowe (i ewentualnie inne używane składniki, np. orzechy, rodzynki itp. Inspirację może dać ten przepis) i łyżką mieszać masę. Dodać tyle „stałych” składników, by masa miała konsystencję nadającą się do wyłożenia na blachę (nie może być zbyt rzadka, żeby się nie rozpłynęła ani zbyt gęsta, bo płatki nie będą miały wystarczającej ilości „spoiwa”).

Blachę do pieczenia wyłożyć pergaminem i posypać bułką tartą. Wykładać łyżką masę, formując zgrabne ciasteczka. Piec ok. 13 min. w 180°C.

Wersji tego przepisu może być mnóstwo, to jest właściwie mój własny pomysł na połączenie tych trzech przepisów:

Lekkie placuszki z miodem

  • Wartość odżywcza wszystkich (35) placków (bez dodatków, przy małym zużyciu oleju):
  • 776,2 kcal, białko: 29,2 g, tłuszcz: 22,1 g, węglowodany: 116 g

Pychota! Bardzo szybkie w przygotowaniu, leciutkie i smaczne placuszki!

  • jajko
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • łyżka drobnego cukru do wypieków lub cukru pudru
  • szklanka mąki (użyłam wrocławskiej typ 500)
  • szklanka mleka 1,5-2%
  • olej rzepakowy do smażenia

dodatki: miód (lub syrop klonowy), listki mięty (ja akurat nie miałam, więc żeby choć troszkę „zazielenić” danie, posypałam placki pestkami dyni), owoce: np. jabłka, maliny, banany, borówki, porzeczki…

Składniki ciasta zmiksować. Na rozgrzanej patelni posmarowanej olejem nakładać łyżką ciasto i smażyć placuszki z obu stron. Pierwsze dwie partie mogą nie być najpiękniejsze. Kolejne – gdy patelnia jest już porządnie rozgrzana – smażą się idealnie na niedużym ogniu. Wyszło mi 35 małych placuszków.

Dwa jabłka starłam na tarce i podgrzałam w rondelku z cynamonem. Placki polałam miodem i podałam z jabłkami.

Przepis (zmodyfikowany) pochodzi z najnowszego numeru miesięcznika Kuchnia – nr 4-2012 (autor: Tomek Woźniak).

Warzywa z kurczakiem i kaszą jaglaną

  • Wartość odżywcza 1 porcji (całość = 5 porcji):
  • 305,7 kcal, białko: 10,8 g, tłuszcz: 7,6 g, węglowodany: 48,4 g W

Przepyszne pożywne danie z dużą ilością warzyw!

  • pierś kurczaka lub indyka – ilość wedle uznania, ja użyłam ok. 200 g – to bardzo niewiele, ale meritum tego dania są warzywa, a nie mięcho
  • 2 łyżki oleju rzepakowego (jedna do mięsa, druga do cukinii)
  • posiekana cebula (użyłam czerwonej)
  • 3 ząbki czosnku
  • cukinia pokrojona w półplasterki
  • 1 op. mrożonej fasolki szparagowej – żółtej lub zielonej, najlepiej „ciętej”
  • puszka cieciorki
  • puszka pomidorów
  • 230 g kaszy jaglanej (pełna szklanka)
  • łyżeczka masła
  • przyprawy: sól, pieprz, sproszkowany imbir, kumin, zioła prowansalskie, tabasco, szczypta cukru

Mięso pokroić w paseczki. Podsmażyć lekko w garnku na rozgrzanym oleju. Dodać cebulę i 2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę, imbir, kumin, pieprz i odrobinę soli oraz tabasco. Smażyć 5 min. Dodać zmiksowane pomidory i szczyptę cukru. Dusić na małym ogniu.

Na patelni z rozgrzanym olejem usmażyć półplasterki cukinii z dodatkiem przeciśniętego przez praskę ząbku czosnku i ziół prowansalskich. Fasolkę ugotować na półtwardo na parze. Warzywa wraz z odsączoną cieciorką dodać do garnka z mięsem. Dusić aż smaki dobrze się połączą.

Kaszę jaglaną ugotować (wg przepisu na opakowaniu) z dodatkiem łyżeczki masła i odrobiny soli.Kaszę jaglaną można zastąpić łatwiejszym w przygotowaniu kuskusem – niestety jest on dużo mniej wartościowy pod względem składników odżywczych, witamin i składników mineralnych.

Myślę, że podane ilości starczą spokojnie na 5 porcji.

Inspirację zaczerpnęłam stąd.

Rożki piwne

  • Wartość odżywcza ciasta (bez nadzienia):
  • 3073,2 kcal (chyba przestanę to liczyć ;-)), białko: 45,4 g, tłuszcz: 216,2 g, węglowodany: 225,8 g
  • 250 g niskosłodzonej konfitury malinowej: 412,3 kcal, białko: 2 g, tłuszcz: 0,3 g, węglowodany: 98,8 g

Rewelacyjne ciasto z dodatkiem piwa! Bardzo delikatne w smaku – mimo dużej ilości masła. Genialne do rozwałkowywania – nie rwie się, nie lepi, można rozwałkować na bardzo cienki placek. Zakochałam się w tym przepisie!

  • 300 g mąki (użyłam wrocławskiej typ 500)
  • 250 g masła
  • 130 ml jasnego piwa
  • żółtko

dodatki: ciasto można nadziać zarówno słonym nadzieniem (np. szpinak + feta) lub słodkim (konfiturą, dżemem, powidłami). Ja użyłam konfitury malinowej, a gotowe pierożki posypałam cynamonem.

Mocno schłodzone masło zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Piwo zmiksować z żółtkiem. Wszystkie składniki wymieszać i zagnieść ciasto. W razie potrzeby dosypać mąki. Zawinąć ciasto w folię i włożyć do lodówki na 2 h.

Zimne ciasto rozwałkować na cienki placek i wyciąć nożem kwadraty. Na środku każdego nałożyć nadzienie, złożyć w rożek i zlepić brzegi (należy to zrobić bardzo starannie, bo w czasie pieczenia brzegi ciasta mają skłonność do odrywania się od siebie, co skutkuje wyciekiem nadzienia).

Rożki ułożyć w odstępach, na blasze wyłożonej pergaminem i piec do zrumienienia (10-12 min.) w 190°C. Gorące rożki posypać cynamonem.

Ciasta wyszło sporo, 250-gramowy słoik konfitury skończył się zanim wykorzystałam całe ciasto. Pozostałe kwadraty zwinęłam w ruloniki, złączyłam 2 końce każdego z nich i upiekłam (troszkę dłużej niż pierożki). Na zdjęciu widać jeden (już nadgryziony :-p) zawijasek bez nadzienia 🙂

Wyszło chyba ze 25-30 rożków (nie zdążyłam policzyć, tak szybko zostały zjedzone) i ok. 15 zawijasków.

Przepis na ciasto z pewnością do wielokrotnego powtórzenia z różnymi wariantami nadzienia. Na pewno upiekę jakąś tartę na słono z wykorzystaniem tego przepisu. Zastanawiam się tylko czy jakieś % alkoholu zostają w takim cieście czy wszystkie wyparowują w piekarniku? Jeśli ktoś zna odpowiedź na to pytanie, to chętnie ją poznam.

Przepis (zmodyfikowany) pochodzi z miesięcznika Poradnik Domowy nr 10 (254) październik 2011.