Łosoś z sezamem

Pyszne danie gotowe w 20 minut!!!Łosoś:

  • 2 dzwonka łososia
  • 4 łyżeczki oleju sezamowego
  • sól, pieprz
  • garść sezamu uprażonego na suchej patelni

Pasta z ciecierzycy:

  • puszka ciecierzycy/cieciorki
  • łyżka soku z cytryny
  • 2 łyżki oliwy
  • ząbek czosnku
  • szczypta soli
  • odrobina wody

Sos cytrynowy:

  • 2 łyżki soku  z cytryny
  • 2 łyżki oliwy
  • skórka starta z połowy limonki/cytryny
  • szczypta soli

Łososia natrzeć olejem sezamowym (po łyżeczce z każdej strony), posypać solą i pieprzem, ułożyć na blasze wyłożonej pergaminem. Na wierzchnią stronę ryby nałożyć sezam, dociskając go łyżeczką. Piec 15 min. w 200°C.W tym czasie przygotować pastę z ciecierzycy i sok cytrynowy:

Pasta: Ciecierzycę zmiksować z oliwą, czosnkiem i solą. Dodać sok z cytryny i odrobinę wody, zmiksować. Jeśli pasta będzie za gęsta, dodać jeszcze trochę wody.Sos cytrynowy: Wymieszać oliwę, sok z cytryny, skórkę z limonki/cytryny i sól.

Wyjąć łososia z piekarnika, ułożyć na talerzu z pastą z ciecierzycy, polać sosem cytrynowym. Porcja dla dwóch osób.

Przepis (z drobnymi modyfikacjami) pochodzi ze tej strony.

Ziemniaki pieczone + makrela i brokuły

Chętnie zaklasyfikowałabym ten posiłek do posiłków błyskawicznych, ale konieczność obrania i pokrojenia ziemniaków, a także użycia piekarnika mi na to nie pozwala… Ale naprawdę polecam ten łatwy w przygotowaniu posiłek. Kto raz spróbuje dobrze doprawionych, upieczonych ziemniaków, ten szybko nie zatęskni za frytkami. Upieczone ziemniaki są według mnie smaczniejsze, a do tego mniej tłuste i szybciej się je przygotowuje.

  • ziemniaki (ja zużyłam cały kilogram :-P)
  • 1-2 łyżki oleju rzepakowego wymieszanego z oliwą
  • 2 ząbki czosnku
  • przyprawy: sól, pieprz, ew. inne: np. curry, chilli, oregano
  • + makrela wędzona i 1 brokuł

Piekarnik rozgrzać do 200°C. Ziemniaki obrać i pokroić na ćwiartki (lub mniejsze części, jeśli chcemy skrócić czas pieczenia). Wymieszać w misce z oliwą, olejem, czosnkiem przeciśniętym przez praskę i przyprawami. Ułożyć na blasze wyłożonej pergaminem i piec 30-40 min. aż ładnie się zrumienią.

Brokuła podzielić na różyczki i ugotować na parze.

Makrelę wyjąć z lodówki i ułożyć na talerzu :-).

I to by było na tyle :-). Porcja dla 2-3 osób. Smacznego!Ps. Danie będzie jeszcze smaczniejsze i pożywniejsze, jeśli gorące ziemniaki wymieszamy z fetą pokrojoną w drobną kostkę.

Naleśniki gryczane ze szpinakiem i fetą (bezglutenowe)

Będąc w pracy nie mogłam się doczekać, aż wrócę do domu i  usmażę naleśniki gryczane! Mąkę tym razem kupiłam gotową – w sklepie z żywnością ekologiczną. Do najtańszych nie należy – 5,20 zł za 0,5 kg, ale co to za cena za realizację marzeń 😉 Tym razem nawet zabrałam się za odważanie, bym mogła podać tu konkretne ilości.Naleśniki:

  • mąka gryczana ok. 90 g
  • mleko 1,5-2% ok. 100 ml
  • 1 jajko
  • trochę wody (użyłam lekko gazowanej)
  • olej rzepakowy do smażenia

Farsz:

  • łyżeczka oleju rzepakowego
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 op. mrożonego szpinaku
  • 3/4 kostki fety (kostka = 270 g)
  • przyprawy: pieprz, sól, chilli, tymianek, pieprz cytrynowy

Do zapiekania:

  • mozzarella (ok. 50 g)
  • przyprawy: bazylia, pieprz
  • nieduże naczynie żaroodporne wysmarowane olejem rzepakowym

Mikserem roztrzepać jajo, dodać mleko, mąkę i wlać tyle wody, by uzyskać pożądaną konsystencję. Na czas przygotowywania farszu masę odstawić.

Przygotować farsz: na oleju zeszklić przeciśnięty przez praskę czosnek, dodać szpinak, przykryć i dusić aż się rozmrozi (co jakiś czas mieszając). Dodać fetę (przy użyciu widelca, w małych kawałeczkach, dodawałam ser do szpinaku wprost z opakowania). Dodać przyprawy, wymieszać, dusić aż ser się połączy ze szpinakiem.

Następnie smażyć naleśniki na patelni posmarowanej olejem (po usmażeniu każdego naleśnika ponownie smarować patelnię odrobiną oleju).

Na każdy naleśnik nakładać porcję farszu i zawijać w rurki. Ułożyć w naczyniu żaroodpornym posmarowanym olejem, posypać kawałeczkami mozzarelli i przyprawami, zapiekać 10-15 min. w 180°C.

Z podanych ilości wyszło mi 6 naleśników, a farszu trochę zostało.

Te naleśniki nie zawierają glutenu – białka, występującego w zbożach, które jest odpowiedzialne m. in. za zwartą konsystencję ciasta. W związku z tym trudniej smaży się takie naleśniki niż naleśniki z dodatkiem mąki z glutenem (np. pszennej) – łatwiej się rozpadają. Efekt ten można zminimalizować poprzez dodanie większej ilości jaj. Jednak wtedy naleśniki nie będą już takie „lekkie”.

Naleśniki gryczane idealnie nadają się do zapiekania – ser spowoduje, że będą bardziej zwarte.

Naleśniki (niezwyczajne) z serem

Próżno szukać tu dokładnych precyzyjnych receptur. Przepisy powstają najczęściej w mojej głowie, pod wpływem impulsu i nie zajmuję sobie wtedy czasu dokładnym odmierzaniem składników. Taki właśnie impuls pojawił się właśnie w mojej głowy kilkadziesiąt minut temu. Oto jego rezultat:

Naleśniki:

  • 3 łyżki mąki gryczanej (zmieliłam blenderem garść kaszy gryczanej – bez młynka, to raczej syzyfowa praca, więc jak się ma możliwość, to lepiej zakupić gotową mąkę gryczaną),
  • trochę mąki kukurydzianej i pszennej (mniej więcej 1:1)
  • 2 jaja
  • łyżeczka masła
  • trochę mleka 1,5-2%
  • trochę wody (użyłam lekko gazowanej)
  • olej rzepakowy do smażenia

Farsz:

  • ser twarogowy półtłusty
  • kilka łyżek jogurtu naturalnego
  • przyprawy: pieprz, sól, majeranek, zioła prowansalskie, chilli

Dodatkowo: pestki dyni i ziarna słonecznika

Jaja zmiksować, dodać odrobinę mleka. Wymieszać wszystkie rodzaje mąki i stopniowo dodawać do jaj i mleka, miksując. Dodawać takie ilości mleka i wody, by całość uzyskała pożądaną naleśnikową konsystencję. Usmażyć naleśniki na patelni posmarowanej olejem rzepakowym (po usmażeniu każdego naleśnika najlepiej smarować patelnię olejem przy użyciu pędzelka – smarować szybkimi ruchami, by włosie pędzelka się nie spaliło :-)).

W czasie smażenia naleśników przygotować farsz – wymieszać widelcem wszystkie jego składniki. Pestki dyni i ziarna słonecznika uprażyć na suchej patelni.

Na naleśniki (nie gorące!) nakładać farsz, posypać uprażonymi pestkami i ziarnami. Zawijać w dowolny sposób.Pycha! Mimo że dodatek mąki gryczanej był niewielki, jej smak był mocno wyczuwalny. Nie mogę się doczekać, kiedy zrobię naleśniki z samej mąki gryczanej!

Zupa z dyni

  • miąższ dyni pokrojonej w kostkę (ja miałam ok. 560 g)
  • łyżeczka masła
  • 2 łyżki oliwy
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 cebula (użyłam czerwonej)
  • 2-3 cm kawałek świeżego imbiru
  • puszka pomidorów (400 g)
  • przyprawy: sól, pieprz, chilli, oregano, papryka słodka, curry, pieprz cytrynowy
  • do podania: zielone listki (np. pietruszki, kolendry), kilka łyżek ugotowanej soczewicy, uprażone na suchej patelni pestki dyni, odrobina mleka lub jogurtu

W garnku rozgrzać masło z łyżką oliwy, zeszklić posiekany czosnek i cebulę.

Dodać dynię pokrojoną w kostkę i polać ją jeszcze łyżką oliwy. Wymieszać i smażyć kilka minut. Następnie dodać zmiksowane (razem z sokiem) pomidory z puszki i gotować na niewielkim ogniu aż dynia będzie miękka. Dodać przyprawy i całość zmiksować.

Zupa wyszła dość gęsta – mi taka odpowiada. Aby uzyskać rzadszą konsystencję można dodać mleko, wodę lub dodatkową porcję pomidorów. Gotową porcję zupy ozdobić kleksem mleka lub jogurtu, zielonymi listkami i pestkami dyni. Na wierzchu ułożyć łyżkę soczewicy (dzięki niej zupa będzie pożywniejsza).Smacznego! 🙂

Uwaga! Gęsta zmiksowana zupa w czasie gotowania może „strzelać”, czyli wyskakiwać z garnka! Podgrzewać pod pokrywką!

Ps. Dziękuję za dynię!!! (Zainteresowani będą wiedzieli komu :-))

Kurczak zapiekany z fetą

  • pierś kurczaka (podwójna) – ja miałam ok. 700 g
  • ryż (użyłam parboiled, 2 woreczki po 100 g)
  • feta (najlepiej prawdziwa – owczo-kozia lub ser kozi) – użyłam 150 g
  • kilkanaście pomidorków koktajlowych (użyłam pomidorków truskawkowych)
  • oliwa, olej
  • przyprawy: pieprz, sól, ocet balsamiczny, sos sojowy, curry, tymianek, chilli, zioła prowansalskie, czosnek

Ryż ugotować na sypko. Pierś kurczaka pokroić w kostkę, wymieszać z oliwą, solą, pieprzem, octem balsamicznym, sosem sojowym, tymiankiem, chilli, dorzucić 2-3 ząbki czosnku pokrojone w ćwiartki. Odstawić na 15-30 minut do lodówki (kurczak nie wymaga długiego marynowania).

W tym czasie pokroić pomidorki na połówki, a ser w kostkę.Kurczaka lekko obsmażyć na oleju rzepakowym (aż mięso nie będzie surowe w środku). W naczyniu żaroodpornym (użyłam formy 20 x 20) wysmarowanym olejem wymieszać kurczaka z ryżem. Doprawić jeszcze ewentualnie pieprzem. Dodać ser (zostawić kilka kawałeczków) i delikatnie wymieszać. Na wierzchu ułożyć połówki pomidorków I resztę kosteczek sera. Posypać ziołami prowansalskimi. Zapiekać 15 minut w 180°C.

Wyszło rewelacyjne danie!!!Inspirację zaczerpnęłam stąd.

Naleśniki z fasolą i marchewką

To przepis dla tych, którzy umierają z głodu i potrzebują zjeść szybko i smacznie.

To przepis dla tych, którzy mają w lodówce tylko jajka, mleko, marchewkę i resztkę jogurtu naturalnego, a w szafce-spiżarni – fasolę w puszce i mąkę.

To przepis dla tych, którzy potrzebują kulinarnej inspiracji, a nie dokładnego przepisu z laboratoryjnym określeniem ilości składników.

To przepis dla tych, którzy zawsze mają w kuchni różne przyprawy i inne ciekawe składniki i nie będą kupować ich specjalnie tylko i wyłącznie do tego przepisu.

To przepis dla tych, którzy zawsze gotują „na oko” 🙂

A zatem – do roboty!

Użyłam:

  • 1 jajka
  • mąki wrocławskiej typ 550
  • mąki kukurydzianej
  • mleka 2%
  • puszki fasoli czerwonej
  • 1 marchewki
  • oleju rzepakowego i oliwy
  • czosnku, soli, pieprzu, tymianku, curry, chilli, octu balsamicznego i sosu sojowego
  • wyobraźni

W miseczce zmiksowałam jajko z mlekiem (tyle ile akurat zostało mi w 0,5-litrowym kartonie). Miksując dodawałam mąkę – na przemian trochę kukurydzianej, trochę pszennej (z przewagą tej pierwszej). Czekałam aż masa uzyska optymalną na naleśniki konsystencję (jedni lubią rzadszą, inni gęstszą – od konsystencji zależy grubość uzyskanych naleśników). W międzyczasie masa zrobiła się za gęsta, więc otworzyłam nowy karton mleka i dolałam go jeszcze trochę (gdybym miała pod ręką wodę gazowaną  – to użyłabym jej zamiast drugiej porcji mleka). Odstawiłam miseczkę z masą na czas przygotowywania „farszu”.

Marchewkę obrałam, pokroiłam w cienkie, krótkie słupki. Na odrobinie oleju wymieszanym z oliwą zeszkliłam posiekany czosnek, dodałam marchewkę i chwilę razem smażyłam pod przykryciem. Dodałam odsączoną fasolę. W czasie smażenia naleśników „farsz” cały czas dusiłam na niewielkim ogniu pod przykryciem, raz na jakiś czas mieszając. W międzyczasie dodałam przyprawy i to, co wpadło mi w ręce (ocet balsamiczny, sos sojowy).

Do masy naleśnikowej dodałam odrobinę oleju, a kilka innych kropel oleju rozgrzałam na patelni. Smażyłam naleśniki z dwóch stron na złoty kolor. Przed usmażeniem kolejnego naleśnika wlewałam dodatkową kroplę oleju na patelnię.

Gdy smażył się ostatni naleśnik (wyszło mi 4 sztuki), dodałam do „farszu” resztkę jogurtu naturalnego (około 1/2 150-gramowego opakowania) i dokładnie wymieszałam. Farsz umieściłam na naleśnikach i złożyłam je na pół.

Było przepyszne!!! A biorąc pod uwagę błyskawiczny czas przygotowywania – to po prostu rewelacja! Gdybym miała jeszcze rukolę, to z pewnością wystawałaby z naleśnikowych paczuszek 🙂

 

Makaron z brokułami i fasolą

Wprawdzie od robienia obiadów w domu jest mój mąż, a ja jestem od słodkości, ale… Jak zobaczyłam jakie są na moim blogu proporcje pomiędzy słodkościami a „normalnymi” daniami, to aż mi się wstyd zrobiło! W końcu zawód zobowiązuje 😉Jutro trzeba wziąć ze sobą jakiś smaczny obiad do pracy. W lodówce brokuły, wieczór późny, więc czasu na przygotowywanie mało. Trzeba było wymyślić coś błyskawicznego:

  • brokuł podzielony na różyczki
  • puszka czerwonej fasoli
  • makaron (najlepiej pełnoziarnisty)
  • ser twarogowy półtłusty (użyłam około 100-150 g)
  • przyprawy (wedle uznania) – ja użyłam: soli, pieprzu, chilli, curry, majeranku i czosnku
  • dodatki (wedle upodobań i dostępności asortymentu w domu) – ja użyłam: garści pestek dyni, garści ziaren słonecznika, garści otrębów pszennych, garści migdałów mielonych
  • oliwa

Różyczki brokuła ugotowałam na parze (na półtwardo). Na 2 łyżkach oliwy zeszkliłam 2 małe ząbki czosnku (przekrojone na połowy). Dodałam odsączoną fasolę, przyprawiłam solą, pieprzem, majerankiem i curry, chwilę razem poddusiłam, czosnek wyrzuciłam (w trosce o współpracowników – w końcu będę to jadła jutro w pracy). Makaron ugotowałam al dente. Wymieszałam z ugotowanymi brokułami, fasolą, pokruszonym serem i uprażonymi na suchej patelni ziarnami, otrębami i migdałami. Polałam jeszcze odrobiną oliwy. Danie gotowe!Wyszedł mi tego spory garnek – spokojnie na co najmniej 4 duże porcje.

Blok czekoladowy… Mmm… :-)

To bardzo prosty w przygotowaniu i przepyszny deser. Wspomnienie z dzieciństwa 🙂

  • 1 op. mleka pełnego w proszku (400 g)
  • 250 g masła
  • 1/2 – 1 szklanki cukru (w zależności od upodobań)
  • 1/2 szklanki wody
  • 2-6 łyżek prawdziwego kakao (w zależności od tego czy chcemy wyczuwać bardziej mleczny czy bardziej kakaowy smak)
  • 2 op. herbatników (200 g)
  • nerkowce (100 g) – można użyć oczywiście innych orzechów, dodać też żurawinę, rodzynki lub inne suszone owoce

W małym garnku rozpuścić masło, dodać cukier, wodę, kakao i dobrze wymieszać. Zestawić z ognia. W czasie, gdy masa będzie stygła, pokruszyć herbatniki (np. tłuczkiem do ziemniaków) i posiekać orzechy. Wyłożyć folią aluminiową formę, która akurat będzie pod ręką (może być keksówka, naczynie żaroodporne itp.). Mleko w proszku wymieszać z herbatnikami i orzechami. Na to wylać masę kakaową. Delikatnie wymieszać. Formę wypełnić masą, dobrze ją ugniatając. Wstawić do lodówki. Jak masa stwardnieje można wyjąć i kroić 🙂 Nie należy się zbytnio przejmować, jeśli kawałki się rozsypują – blok i tak zniknie błyskawicznie! 🙂

Szarlotka z mąki razowej

Zabrałam się za szarlotkę…Ciasto:

  • 3 szklanki mąki pszennej razowej
  • szczypta soli
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • łyżeczka cynamonu
  • 100 g masła
  • 3 łyżki brązowego cukru
  • 2 jaja
  • łyżka płynnego miodu

Jabłka:

  • 2 kg jabłek (kwaśne, najlepiej szara reneta)
  • 3 łyżki soku z cytryny
  • przyprawy: 2 łyżeczki cynamonu, 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej, 1/2 łyżeczki imbiru
  • 2 łyżki brązowego cukru lub miodu

Opcjonalnie – do posypania: cukier puder wymieszany z cynamonem

Mąkę, sól, proszek do pieczenia, sodę i cynamon wymieszałam w misce. Dodałam pokrojone w kostkę masło oraz cukier i posiekałam nożem. Następnie dodałam 2 jajka i miód, wymieszałam nożem i zagniotłam ciasto. Uformowałam 2 kule, każdą włożyłam do śniadaniowej torebki foliowej i umieściłam w lodówce.

W tym czasie przygotowałam jabłka: obrałam je i już miałam sięgnąć po tarkę, ale przypomniałam sobie, że mam sprytne urządzenie AGD, które zrobi to szybciej 🙂 Pokroiłam jabłka w ćwiartki, usunęłam gniazda nasienne, a miąższem zajęło się ostrze robota kuchennego. Następnie wymieszałam jabłka z cukrem, sokiem z cytryny i przyprawami.

Piekarnik nastawiłam na 190°C. Formę 20 x 20 cm wyłożyłam papierem do pieczenia (chyba lepiej byłoby użyć formy 20 x 30, ale taka jeszcze wciąż zamiast u mnie w kuchni, widnieje tylko na moich listach zakupów…).

Wyjęłam jedną kulę ciasta z lodówki i rozwałkowałam na placek zbliżony rozmiarem do wymiarów formy. Przeniosłam ciasto do formy (jeśli będzie się rozwalać, to nie należy się przejmować, tylko po prostu powyklejać brakujące elementy). Podziurawiłam widelcem w wielu miejscach i wstawiłam do nagrzanego piekarnika. Piekłam przez 13 minut (ciasto lekko urosło).

Po wyjęciu ciasta z piekarnika, zmniejszyłam temperaturę do 180°C. Na podpieczony spód wyłożyłam GRUBĄ warstwę jabłek. Rozwałkowałam drugą kulę ciasta i przykryłam ciastem jabłka. Nacięłam ciasto w kilku miejscach i piekłam 40 minut. Przed podaniem można posypać mieszanką cukru pudru i cynamonu (ale dopiero jak ciasto nieco ostygnie!).

Szarlotka wyszła smaczna, zniknęła bardzo szybko. Ale ja jednak wolę robić i jeść ciasteczka 🙂Oryginalna wersja tego przepisu