Ciasto:
- 285 g mąki pszennej (użyłam mąki wrocławskiej typ 550)
- szczypta soli
- 175 g zimnego masła
- 5 – 6 łyżek zimnej wody
Glazura do ciasta:
Nadzienie:
- ok. 1,2 kg jesiennych owoców (ja użyłam brzoskwiń, jabłek i śliwek, a do tego dodałam jeszcze 2 łyżki konfitury malinowo-jeżynowej)
- sok z 1 niedużej cytryny
- 80 g cukru
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1/2 łyżeczki cynamonu
Ciasto: W misce wymieszać mąkę i sól. Dodać pokrojone w kosteczkę masło i rozetrzeć palcami z mąką. Dodać wodę (na początku 5 łyżek, a w razie potrzeby dodać jeszcze jedną w trakcie zagniatania) i zagnieść ciasto. Podzielić na dwie kule – jedną troszkę mniejszą od drugiej. Obie zawinąć w folie i umieścić w lodówce na czas przygotowywania pozostałych elementów ciasta (minimum 20 min.).
Glazura do ciasta: W miseczce roztrzepać jajko z łyżką wody i włożyć do lodówki.
Owoce obrać i pokroić na mniejsze kawałki (np. w grubą kostkę lub cienkie półplasterki). Wymieszać z sokiem z cytryny, mąką ziemniaczaną, cukrem i cynamonem.
Większą kulę ciasta rozwałkować na podsypanej mąką stolnicy. Plackiem wyłożyć dno i boki formy do tarty (użyłam takiej o średnicy 22 cm). Wstawić do lodówki.
Nagrzać piekarnik do 220°C.
Drugą kulę ciasta rozwałkować na nieco grubszy placek i wykrawać foremkami kółka lub inne wzory (np. serca) lub po prostu pokroić ciasto w paski, albo uformować z niego wałeczki.
Formę z ciastem wyjąć z lodówki i posmarować spód glazurą z jajka. Owoce wraz z sokiem wyłożyć równomiernie na cieście. Na owocach ułożyć kawałki wykrojone z drugiej części ciasta. Posmarować glazurą z jajka. Piec 10 min., po czym obniżyć temperaturę do 180°C i piec przez kolejne 35-40 min.
Kroić dopiero po ostygnięciu (chyba, że mamy ochotę na gorące ciasto – tylko wtedy kawałki ciasta nie będą efektownie wyglądały :-))
Przepis (zmodyfikowany) pochodzi stąd.