Murzynek to ciasto, które kojarzy mi się z dzieciństwem. Moja mama piekła najlepszego murzynka pod słońcem! Stwierdziłam, że teraz kolej na moją wersję 🙂
- 250 g masła (można użyć margaryny)
- szklanka cukru (użyłam drobnego do wypieków, patrz: Przelicznik)
- 4 łyżki mleka 1,5-2%
- 5 łyżeczek kakao
- 4 jajka – oddzielnie żółtka i białka
- 1,5 szklanki mąki pszennej (patrz: Przelicznik)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- opcjonalnie: rodzynki/wiórki kokosowe
- olej lub inny tłuszcz do wysmarowania formy
Masło rozpuścić w rondelku. Dodać cukier i mieszać, aż się trochę rozpuści. Dodać mleko i kakao. Mieszać (cały czas podgrzewając), aż składniki ładnie się połączą. Zestawić z ognia.
Białka ubić na sztywną pianę. Dodać żółtka, mąkę, proszek do pieczenia i przestudzoną masę kakaową (część zostawić na polewę).
Formę* wysmarować olejem, wylać równomiernie ciasto. Piec około 25 min. w 200°C (czas pieczenia zależy od wielkości formy; gdy wierzch ciasta się upiecze, można sprawdzić czy środek ciasta jest upieczony poprzez włożenie patyczka w ciasto – patyczek powinien być suchy).
Ciasto polać polewą (jeśli już zdążyła zastygnąć można ją ponownie podgrzać przed polaniem).
* Chociaż typową formą do murzynka jest forma podłużna, ja jednak piekłam w wysokiej okrągłej formie do tarty (średnica = 22 cm). Murzynek ten pełnił funkcję tortu z okazji urodzin mojego brata 🙂 A ponieważ brat uwielbia rodzynki, na ciasto polane polewą rozrzuciłam sporą ich garść 🙂 Chyba nie muszę dodawać, że było przeeepyszne…? 😉Przepis znalazłam tu.