 Natchniona tym wspaniałym przepisem na pierniczki, postanowiłam udoskonalić przepis na tradycyjne pierniczki.
Natchniona tym wspaniałym przepisem na pierniczki, postanowiłam udoskonalić przepis na tradycyjne pierniczki.
Obawiam się, że „pierniczki najlepsze na świecie” mają teraz poważnego konkurenta…
- 550 g mąki (użyłam trochę /ok. 150 g/ pełnoziarnistej mąki orkiszowej wymieszanej z mąką pszenną /ok. 400 g/)
- 80 g nierafinowanego cukru brązowego
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 2 łyżeczki kakao
- 2 łyżeczki cynamonu, 1/2 opakowania przyprawy do piernika (skład: cynamon, gałka muszkatołowa, kolendra, koper włoski, imbir, goździki, ziele angielskie, anyż, anyż gwiazdkowy, pieprz, kardamon)
- skórka otarta z 2 cytryn (uprzednio wyszorowanych i sparzonych wrzątkiem)
- 300 g płynnego miodu
- 120 g masła
- jajko
Masło umieścić wraz z miodem w małym garnku z grubym dnem i podgrzewać na bardzo małym ogniu, mieszając co jakiś czas, aż masło się roztopi.
W misce wymieszać wszystkie suche składniki: mąkę, cukier, kakao, przyprawy, sodę, skórkę cytrynową. Dodać jajko i ponownie wymieszać. Wlać ciepłą (nie gorącą) masę maślano-miodową, wymieszać łyżką, a następnie zagnieść ciasto.
Rozwałkować, podsypując mąką i wykrawać pierniczki.
Piec 7 min. w 180°C na blasze wyłożonej pergaminem. Od razu po wyjęciu z piekarnika pierniczki są miękkie, a potem dość szybko twardnieją. Najlepiej przechowywać je w szczelnie zamkniętym pojemniku, aż zmiękną.
Ta wersja pierniczków jest tak pyszna, że według mnie nie potrzebują żadnej polewy czy lukru. Są mocno aromatyczne, słodkie. Skórka cytrynowa nadaje im wyjątkowego charakteru 🙂

