- Całość (przyjęłam, że powideł śliwkowych było 100 g):
- 2186,5 kcal, białko: 23,1 g, tłuszcz: 113,3 g, węglowodany: 266,7 g
- Wniosek: nie jedz tego sam 🙂 Lepiej tę wielką pulę kcal rozłożyć na większą liczbę osób…
- 100 g mąki (użyłam wrocławskiej typ 500)
- szczypta proszku do pieczenia
- 50 g kaszki kukurydzianej (tzw. polenty)
- 100 g cukru trzcinowego (w oryginalnej wersji przepisu było 120 g, okazało się, że 100 g to też za dużo, do smaku wystarczyłoby spokojnie 50 g – o ile taka mała ilość nie wpłynęłaby negatywnie na konsystencję ciasta)
- 120 g masła
- 2 żółtka
- dodatkowo: kilka łyżek dżemu (użyłam powideł śliwkowych)
Mąkę z proszkiem do pieczenia przesiać do miski. Dodać kaszkę i cukier i dokładnie wymieszać. Dodać pokrojone w kosteczkę masło i zagnieść ciasto – tak, by nie było w nim grudek masła. Dodać żółtka i zagnieść gładkie ciasto. Owinąć w folię spożywczą i włożyć na 30 min. do lodówki.
Piekarnik nagrzać do 180°C. Ciasto rozwałkować na blacie podsypanym mąką i wykrawać prostokąty – albo dwa duże o jednakowym rozmiarze (o ile w takim stanie uda się je przenieść na blachę do pieczenia) albo kilka mniejszych, tworząc pary o jednakowych rozmiarach (ja wybrałam tę drugą opcję). Prostokąty z ciasta ułożyć na blasze wyłożonej pergaminem i piec na złoto 12-15 min.
Na jednym prostokącie z pary rozsmarować dżem, przykryć drugim prostokątem, tworząc „kanapeczki”.
Bardzo smaczne ciasteczka o ciekawej konsystencji (kaszka kukurydziana fajnie chrupie pod zębami :-)).
W oryginalnym przepisie wierzch „kanapeczek” posmarowano lukrem i udekorowano owocami – dla mnie dodatek lukru zdecydowanie przesłodziłby te ciasteczka.
Przepis (zmodyfikowany) pochodzi z miesięcznika „Kuchnia”, nr 3-2010.